Ponad 10 lat temu dr Debby Hershman, kurator prehistorycznych zbiorów w Israel Museum w Jerozolimie zobaczyła zdjęcia trzech kamiennych masek bardzo podobnych do dwóch, znajdujących się w zbiorach muzeum. Tak zaczęły się badania, których efekty od dzisiaj można oglądać na wyjątkowej wystawie w Israel Museum.
Nim jednak zaczęły się badania dr Hershman musiała znaleźć nieujawnioną prywatną kolekcję, z której pochodziły maski na zdjęciach. Rozpytując prywatnych kolekcjonerów w końcu dotarła do Judy i Michaela Steinhardtów z Nowego Jorku. Jak się okazało, w ich kolekcji były nie trzy, ale aż 10 takich masek. Jeszcze jedna taka maska znalazła się w zbiorach paryskiego Musée de la Bible et de la Terre Sainte, ale ze względów konserwatorskich nie mogła być przewieziona na wystawę.
Niestety, jak to często bywa z prywatnymi kolekcjami, pochodzenie masek było nieznane. Z dwoma z Israel Museum nie było takich problemów. Jedną znaleziono podczas wykopalisk w jaskini Nahal Hemar na Pustyni Judzkiej, a drugą w Horvat Duma na Wyżynie Judejskiej.
Wszystkie maski są do siebie dość podobne. Większość ma owalny kształt, wielkie, puste oczodoły, wąski nos i rozdziawione usta, w których czasami sterczą zęby. Każda z nich ma jednak indywidualny charakter. Ważą po 1-2 kg, aczkolwiek jedna z nich to miniaturka wielkości broszki.
By sprawdzić, czy wszystkie maski mają to samo źródło, Hershman zaprosiła do współpracy specjalistę od mikroarcheologii prof. Yuvala Gorena z Tel Aviv University. W trwającym ponad dekadę śledztwie wzięli też udział specjaliści z archeologicznego laboratorium komputerowego z Hebrew University.
Analizy mineralogiczne oraz badania pokrywającej maski patyny wskazały, że wszystkie rzeźby pochodzą z obszaru o promieniu 50 km obejmującego tereny Pustyni Judzkiej i Wyżyny Judejskiej w Izraelu (w części na terenie tzw. Zachodniego Brzegu Jordanu). Są więc niezbicie efektem jednej tradycji kulturowej. Badacze zresztą podejrzewają, że podobne maski robili także mieszkańcy innych regionów, ale najpewniej korzystali z mniej trwałych surowców (np. drewna) i dlatego się nie zachowały.
Zdaniem badaczy, maski prawdopodobnie reprezentowały duchy zmarłych przodków i były noszone przez szamanów bądź wodzów podczas ceremonii religijnych i społecznych.
Na takie wykorzystanie wskazują otwory na krawędziach masek, które mogły służyć do ich mocowania na twarzy, a także przyczepiania dodatków (np. włosów), albo do zawieszania ich na słupach, czy innych konstrukcjach. Ogromne znaczenie w tej tezie ma też podobieństwo masek do kultowych czaszek przodków, które w tym samym czasie powstawały w okolicach dzisiejszego Izraela.
W dawnych czasach maski były prawdopodobnie pomalowane, ale ślady barwnika znaleziono tylko na jednej z nich – „paryskiej”, która nie trafiła na wystawę w Izraelu właśnie z powodu obaw, że podczas transportu odpadną resztki pigmentu.
Jak podkreślają izraelscy muzealnicy, taki zbiór kamiennych masek sprzed około 9 tys. lat można oglądać w jednym miejscu po raz pierwszy. W dodatku większość z tych rzeźb nie była nigdy prezentowana na wystawie. Ekspozycję „Face to Face: The Oldest Masks in the World” będzie można oglądać do 12 września. Więc jeśli ktoś wybiera się w tym czasie do Izraela, powinien poważnie rozważyć osobisty kontakt z niezwykłą kolekcją.
Na fotografiach m.in: Maska znaleziona podczas wykopalisk w jaskini Nahal Hemar (druga od lewej w górnym rzędzie) na Pustyni Judzkiej oraz James Snyder, dyrektor Israel Museum i Dr. Debby Hershman, kurator wystawy, prezentujący neolityczne maski w laboratorium muzealnym